Czarno – białe
kwadraciki z dziwnym wzorem stają się wszechobecne. Widać je na
plakatach, rachunkach telefonicznych, w rozkładach jazdy komunikacji
miejskiej, w gazetach czy na etykietach produktów. Niewiele jeszcze osób
wie, czym są te kwadraciki są, a jeszcze mniej – jak z nich korzystać. A
szkoda, bo fotokody, bo o nich mowa, mogą znacząco ułatwić życie i
oszczędzić czas. Mogą także posłużyć do nowatorskiej promocji firmy.
Fotokody, zwane także QR Code (skrót od
angielskiego Quick Responses) to dwuwymiarowe kody kreskowe, zbudowane z
czarnych i białych kwadracików. Obrazki te, po odczytaniu przez
odpowiednią aplikację obsługiwaną przez telefony komórkowe, przekazują
ukrytą w nich informację.
Łatwe i darmowe
Korzystanie z fotokodów jest bardzo
proste. Wystarczy posiadać telefon komórkowy z aparatem fotograficznym
oraz zainstalowaną w nim aplikację do odczytywania fotokodów. Aplikację
można pobrać za darmo, wysyłając smsa na bezpłatny numer – użytkownik
otrzyma wiadomość z linkiem, umożliwiającą pobranie aplikacji. Aby móc
odczytać fotokody, należy uruchomić aplikację, skierować aparat na kod i
potwierdzić skanowanie. Nastąpi wyświetlenie ukrytej w kodzie treści
lub automatyczne połączenie z odpowiednią stroną internetową.
Korzystanie z aplikacji jest darmowe. Użytkownik płaci wyłącznie za
transmisję danych związaną z pobraniem aplikacji oraz połączeniem z
Internetem i przeglądaniem treści, o ile dany fotokody został stworzony w
celu przekierowania na właściwą stronę.
Japońskie pochodzenie
Fotokody to dzieło Japończyków, ale
szybko podchwycił je cały świat. W krajach zachodnich standardem jest
umieszczanie fotokodów na przystankach autobusowych. Skanując kod,
pasażer otrzymuje dostęp do całego rozkładu jazdy. Fotokody umieszczane
są na plakatach reklamujących ważne wydarzenia: koncerty, imprezy
sportowe czy konferencje naukowe. Dzięki fotokodom umieszczanym w
gazetach, uzyskać można dostęp do treści skierowanej dla wąskiej grupy
czytelników lub treści, która nie zmieściła się w danym wydaniu. Kody 2D
umieszczane są w coraz bardziej nietypowych miejscach. Pewne
przedsiębiorstwo oczyszczania miasta umieściło fotokody na swoich
samochodach. Po zeskanowaniu kodów, użytkownicy obejrzeli film
promocyjny na temat recyklingu. Inne, reklamowe ich zastosowanie,
wymyśliła firma odzieżowa, która ustawiła gołe manekiny na ulicach
Nowego Jorku. Po zeskanowania zamieszczonych na nich kodów,
zainteresowani użytkownicy uzyskiwali dostęp do filmów przedstawiających
najnowsze kreacje.
Kody 2D w Polsce stosunkowo popularne
stały się niedawno. Pionierami w tej dziedzinie były telefonie
komórkowe. W 2007 roku przedstawiciele PTK Centertel, Polkomtel, PTC i
P4 nawiązali współpracę w celu określenia jednolitego standardu
technologicznego usługi. Dzięki tej współpracy, usługa stale jest
rozszerzana na kolejne modele telefonów komórkowych oraz
współpracujących z nimi partnerów. Pomysł podchwyciły także władze
Wrocławia, wprowadzając fotokody na przystankach autobusowych. W
Warszawie fotokody umieszczone są m.in. na szopenowskich grających
ławkach, pozwalając ściągnąć na telefon utwory i informacje o
kompozytorze.
Dopiero zaczynamy
Pewne jest jednak, że to dopiero
początek ery fotokodów w Polsce. Na razie ich wykorzystanie nie jest
duże, przede wszystkim ze względu na wciąż powszechną nieznajomość
sposobu funkcjonowania fotokodów. Tymczasem technika oddała w ręce
marketingowców narzędzie proste, skuteczne i co ważnie – praktycznie
bezkosztowe. Własny fotokod można bowiem stworzyć zupełnie za darmo. W
internecie istnieje kilka stron, które pozwalają na wygenerowanie
własnego kodu 2D bez żadnych opłat. Czas więc ściągnąć aplikację na swój
telefon.
Źródło: www.telagraf.biz