W 2013 roku e-sklepy dostały ponad 30 tysięcy pozwów sądowych za
stosowanie klauzul niedozwolonych w 2013 r. Nie ominęło to również sklepów z branży zabawkarskiej. Liczba ta wzrosła
2,5-krotnie w stosunku do ubiegłego roku.
Złożyli je konsumenci oraz pro-konsumenckie organizacje, które uczyniły z
tego intratny biznes. Tylko w ciągu roku liczba ta wzrosła 2,5-krotnie.
Rekordziści dostają nawet blisko 179 pozwów
jednorazowo. Co ciekawe, sprzedawcy stosujący, często nieświadomie,
klauzule abuzywne, mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności także
przez osoby, które nigdy nic od nich nie kupiły. Problem
może dotyczyć nawet 60 procent polskich e-sklepów.
Rejestr klauzul niedozwolonych powiększa się średnio o 35 nowych
wpisów miesięcznie. Przy takim tempie dodawania, właściciele sklepów i
serwisów internetowych, nie są w stanie na bieżąco dokonywać
aktualizacji swoich regulaminów. Co gorsza, część z nich nie jest
nawet świadoma tego zagrożenia. Sytuacja miała się zmienić za sprawą
obniżenia stawki zastępstwa procesowego z 360 do 60 złotych za
pozew. Niestety, ta zmiana na niewiele się zdała. Analizując dynamikę
wzrostu ilości pozwów można dojść do wniosku, że przyniosła wręcz
odwrotny skutek.
Gdy sklep znajdzie się na celowniku, nie kończy się tylko na jednym pozwie. – Według danych Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przedsiębiorcy otrzymują średnio po 20 pozwów.
Rekordzista dostał ich nawet 179 – mówi Rafał Stępniewski
z serwisu RzetelnyRegulamin.pl. Powodem takiego stanu rzeczy jest
traktowanie regulaminów i polityk prywatności, jako
dodatku, do którego nie trzeba przywiązywać dużej wagi. Błędną
praktyką, którą nierzadko można spotkać, jest modyfikowanie regulaminów
konkurencji dla własnych potrzeb. Te natomiast mogą już
zawierać klauzule niedozwolone.
W ramach kary, w najgorszym przypadku, sklep może zostać zmuszony do
oddania nawet 10 procent swoich ubiegłorocznych przychodów. Dodatkowo
przy każdym pozwie będzie musiał zapłacić 600 zł opłaty
sądowej, a także wspomniane wcześniej 60 zł za zastępstwo procesowe
oraz ponieść koszty publikacji w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Przy
kilkudziesięciu pozwach kwota może być znacząca.
Nierzadko zdarza się, że właściciele sklepów internetowych z tego
powodu zamykają działalność.
Każdemu przedsiębiorcy przysługuje 30 dni na ustosunkowanie się do
pozwu. – Taka odpowiedź powinna zostać przygotowana w 2 egzemplarzach.
Należy dostarczyć ją osobiście do sądu lub wysłać listem
poleconym. Tylko w 2013 roku na 30 tys. złożonych pozwów zostało
odrzuconych lub umorzonych ponad 7 tys. Nie można jednak liczyć na łut
szczęścia. Otrzymany pozew należy potraktować poważnie –
wyjaśnia Rafał Stępniewski z RzetelnyRegulamin.pl. Taka sytuacja
utrudnia też pracę Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zamiast
zajmować się ważnymi sprawami konsumenckimi, czy też
antymonopolowymi, musi analizować sztucznie zwielokrotniane pozwy tych
samych osób o uznanie klauzul za niedozwolone.
Pamiętajmy: regulaminy należy stale weryfikować i aktualizować.
Rejestr klauzul abuzywnych powiększa się ciągle o nowe pozycje i warto
go sprawdzać jak najczęściej. Nawet mimo precedensowych
wyroków, nie możemy mieć pewności co do ostatecznego rozstrzygnięcia.
Źródło:www.propertynews.pl
Zdjęcie: Bigstock