Rynek e-commerce w Polsce rozwija się w bardzo dynamicznym tempie. Według Jose Luisa Martina, dyrektora Cross Border Retail, EMEA, CBRE w Polsce klienci wciąż jeszcze przyzwyczajeni są do sprawdzania produktów w sklepach stacjonarnych. Przede wszystkim klienci marek odzieżowych lubią wcześniej przymierzyć ubranie, a dopiero potem ewentualnie zakupić go w sieci.
– W Polsce e-commerce nie ma jeszcze takich udziałów jak na zachodzie Europy, czy w innych krajach na świecie. Tradycyjne sklepy w dalszym ciągu będą bardzo ważne. 10 tysięcy przebadanych przez nas konsumentów powiedziało, że dla nich tradycyjne sklepy w dalszym ciągu będą bardzo ważne. Nie wszystkie branże w jednakowym stopniu odczuwają konkurencję e-commerce. Największe straty obserwujemy w branży elektroniki, książek. W sektorze modowym bardzo ważne jest posiadanie sklepu stacjonarnego. E-commerce nie koniecznie musi spowodować zmniejszenie powierzchni sklepów. W niektórych przypadkach możemy mieć do czynienia z procesem odwrotnym, bo trzeba będzie utworzyć punkty odbioru zamówionego w internecie towaru – twierdzi Jose Luis Martin, dyrektor Cross Border Retail, EMEA, CBRE w Polsce.
Zdaniem specjalisty ulice handlowe nie są postrzegane w sposób tak prestiżowy jak najpopularniejsze centra handlowe. To powoduje, że często marki otwierające sklepy przy ulicach handlowych w innych krajach, w naszym kraju decydują się na lokalizacje w galeriach handlowych.
– Detaliści, którzy zazwyczaj rozwijają się na ulicach handlowych w Europie, w Polsce nie widzą problemu w otwieraniu swoich placówek w centrach handlowych. Przykładem mogą być takie marki jak Camper czy Michael Kors. W Warszawie ulice handlowe nie są tak ważne, jak w innych krajach europejskich. Zagraniczni detaliści zrozumiawszy, z czego to wynika za wszelką cenę nie szukają tu lokalizacji i pozostają w centrach handlowych. Przekonuje ich to, że pustostany są bliskie zeru. W centrach handlowych w najlepszych lokalizacjach jest bardzo wysoki footfall. Oczywiście gdyby się pojawiły lokalizacje na ulicach handlowych to byłyby mile widziane przez detalistów i Warszawa powinna czynić starania w tym zakresie. Barierą, z którą mamy do czynienia jest m.in. kwestia reprywatyzacji. I to jest ryzyko dla developerów i inwestorów. Władze miast muszą zrozumieć dlaczego rewitalizacja ulic handlowych jest tak ważna. Mamy dobre przykłady z Londynu, Paryża. Inspiracja zawsze szła od prywatnego sektora – dodaje Jose Luis Martin.
Źródło:reatailnet.pl
Zdjęcie:dreamstime