O tym, które produkty
dziecięce zasługują w pełni na miano bezpiecznych, a jakich należy się
wystrzegać oraz na co powinni zwracać uwagę rodzice przy wyborze produktów dla
swojego dziecka opowiada Dorota Zawadzka, psycholog rozwojowy.
Eksperci IX edycji
konkursu Świat Przyjazny Dziecku po raz pierwszy ocenili w tym roku produkty z
nowej kategorii bezpieczeństwo dziecka. Kapituła konkursu wyłoniła m.in.
najbardziej przyjazne dziecku foteliki, pieluchy i akcesoria. Główną nagrodę
zdobył wykorzystywany w rehabilitacji Pionizator firmy MDH.
Eksperci wyróżnili
również serię fotelików Chicco (Key 1 Isofix, Auto Fix, Key 2-3) zgłoszoną
przez firmę Baby Collection oraz serię produktów do pielęgnacji dziecka marki
RD Firma Handlowa (m.in. otulacz do pieluch wielorazowych, pieluszki
bawełniane, pieluchy muślinowe, dodatek antybakteryjny do prania, wilgotne
chusteczki, majtki treningowe, bibułki do pieluszek, proszek do prania). Wyniki
komentuje Dorota Zawadzka, jedna z pomysłodawczyń konkursu, zasiadająca w
kapitule ekspertów od początku jego istnienia, znana z programu „Superniania”.
– W kategorii bezpieczeństwo
dziecka świadomie wyróżniliśmy w tym roku foteliki. Nagrodę główną otrzymał
natomiast Pionizator. To produkt zupełnie innego typu, związany z
rehabilitacją. Pomaga rozwijać postawę małego dziecka. Ta nowinka rynkowa
została doceniona przez kapitułę konkursu pomimo zastrzeżeń estetycznych.
Uznaliśmy, że dzieci łatwiej się do niego przekonają, gdy będzie mieć formę
myszki lub żabki. Nagradzając foteliki samochodowe, eksperci chcieli uczulić
rodziców na potrzebę zadbania o bezpieczeństwo dziecka w podróży. Fotelik
powinien być dopasowany do wieku, wzrostu i wagi dziecka. Należy sprawdzić, czy
maluch zbyt łatwo nie rozepnie się z wewnętrznych pasów. Przed zakupem trzeba
posadzić dziecko w foteliku, przymierzyć, popróbować, sprawdzić, czy jest mu w
nim wygodnie, czy nie jest za ciasny. Taki zakup powinien być dobrze
przemyślany, dokładnie tak samo jak w przypadku samochodu. Trzeba też pamiętać,
że fotelik musi być dobrze przymocowany. Pamiętam przypadek kobiety z Łodzi.
Drzwi boczne w samochodzie były niedomknięte i fotelik z dzieckiem wypadł na
zakręcie – mówi Dorota Zawadzka. Jej zdaniem rodzice zbyt rzadko zwracają uwagę
na regulacje prawne. – W internecie można zobaczyć filmik, który stał się
wielkim hitem. Pokazuje czterolatkę, która jedzie z tatą samochodem, stojąc na
środkowym podłokietniku, wyglądając przez szyberdach, bo chce sobie pooglądać
świat. Rodzice muszą być bardziej rozważni i mieć świadomość nieuchronności
kary. 20-50 zł mandatu za przewożenie dziecka bez wymaganych zabezpieczeń to
nie jest żadna kara. W tej cenie można kupić pokrowiec na komputer, o który
trzeba dbać, bo jeszcze nam się popsuje lub zarysuje w podróży. Dopóki rodzice
nie zrozumieją, że jadąc z dzieckiem, wiozą w samochodzie swój największy
skarb, dopóty będziemy mieć do czynienia z takim absurdalnym myśleniem. Produkt
bezpieczny dla dziecka musi być certyfikowany. Fotelik za 100-200 zł nie chroni
dziecka, a na Allegro można kupić sprzęt powypadkowy. Na takich rzeczach naprawdę
nie warto oszczędzać. Często widzę też taki obrazek: bardzo drogi samochód, a w
środku dzieci siedzące w markowanych styropianowych fotelikach, które są jedynie
atrapą bezpieczeństwa. W Stanach Zjednoczonych mieszka inżynier, który po
wypadku, w którym zginęła jego córka, stworzył specjalną kapsułę do przewożenia
noworodków. Kapsuła w kształcie kuli została skonstruowana tak, aby w razie
wypadku siła uderzenia rozkładała się i dziecko wychodziło z niego cało.
Projekt otrzymał nagrody, trwają rozmowy nad wprowadzeniem go do produkcji w
Polsce. Chcemy uświadomić rodzicom, dlaczego takie sprzęty są wymyślane. To nie
jest fanaberia producentów, którzy chcą zarobić, tylko kwestia bezpieczeństwa.
Rodzice często zwracają uwagę przede wszystkim na cenę. Takie podejście
sprawia, że kupujemy tandetę. Podstawki zamiast krzesełek dla starszych dzieci
nie będą pełnić żadnej funkcji, jeśli nie będą wymiarowe ani odpowiednio
wysokie, żeby pasy były na dziecku prawidłowo zapięte i nie uciskały go.
Pamiętam, że policja prowadziła kiedyś akcję edukacyjną „Klub pancernika klika
w fotelikach”, ale była ona moim zdaniem niedostatecznie wypromowana i w
związku z tym mało skuteczna. Myślę, że kategoria bezpieczeństwo dziecka będzie
obecna w kolejnych edycjach konkursu. Chcemy zwrócić uwagę dorosłych na
prawidłowy sposób zamykania butelek, zabezpieczania chemikaliów. Wciąż pamiętam
przypadek chłopca, który najadł się kreta. To także bardzo ważny temat
dotyczący bezpieczeństwa dzieci. Dziecko samo o siebie nie zadba, dlatego
tłumaczymy rodzicom, kiedy fotelik powinien być umieszczony z przodu samochodu,
a kiedy z tyłu. Poprzez rozszerzanie kategorii konkursu staramy się dać
rodzicom całościowy obraz świata przyjaznego dziecku. Jakiś czas temu
omawialiśmy serię akcesoriów plażowych, aby uświadomić rodzicom kwestie bezpieczeństwa
podczas zabaw nad wodą – mówi Dorota Zawadzka.
Jak co roku, w ostatniej
edycji konkursu zgłoszono najwięcej zabawek i książek. Pozostałe kategorie
dopiero zdobywają zwolenników. – Producenci nie mają jeszcze świadomości, że
otrzymana nagroda może się przełożyć na wysokość sprzedaży – zauważa Zawadzka. – Także w opinii rodziców certyfikat nie zawsze
gwarantuje wysoką jakość. Wartość certyfikatów się zdewaluowała, bo coraz
częściej można je kupić. Rodzice wolą kierować się zdaniem znajomych i reklamą
szeptaną. Dlatego staramy się tłumaczyć im znaczenie konkursu i jego idee.
Wyjaśniać, dlaczego dany produkt wygrał oraz co było najważniejsze w jego
ocenie, np. że nagrodzona książka ma szyte, a nie klejone strony. Rodzice
powinni zawsze sprawdzać, z jakich tworzyw wykonany jest produkt, czy ma
oznaczenie UE. Należy być szczególnie uważnym, ponieważ spotkaliśmy się ze
znaczkiem o nieznacznie zmienionej literze E, który oznacza produkcję w
Chinach. W trakcie dyskusji na temat jednej z zabawek zgłoszonych do konkursu
profesor Wojciech Małolepszy, wykładowca ASP w Warszawie, powiedział, że on nie
może jej ocenić pozytywnie, ponieważ wie, że była szyta w Chinach, w domyśle
przez dzieci, dlatego jej nie nagrodziliśmy. Ważna jest ekologia, to, gdzie i
jak dana rzecz została zrobiona, pewność, że nie wyprodukowano jej w krajach,
które korzystają z pracy dzieci. Ekologia produktów dla małego dziecka to
również antyalergiczne majtki na rzepy pozwalające korzystać z tetrowych
pieluch, wygodne, ładne i kolorowe. Zużycie pieluch w pierwszych miesiącach
życia dziecka jest ogromne i sprawia, że zasypujemy się śmieciami. Mając na
względzie dobro dzieci, trzeba myśleć także o naszej planecie. Świat przyjazny
dziecku również w przyszłości powinien być czysty i fajny – podsumowuje Dorota
Zawadzka.
Więcej informacji o
konkursie na stronie http://www.kopd.pl/wyniki/regulamin.htm